Jak szybko dostać się do specjalisty? Potrzebujesz lekarza „na już”. No, to masz dosyć duży problem… Też kiedyś próbowałam dostać się szybko na EKG. Miałam skierowanie i wszystko, co potrzebne. Czekałam długo… Znasz tę sytuację aż za dobrze, prawda? Jeszcze internista to pół biedy, ale tylko spróbuj wypowiedzieć słowo „specjalista”… Zapada czarna cisza. Naprawdę, nie każdy ma pieniądze na prywatne leczenie. Sama jestem studentką i niestety, ale chodzę do lekarzy tylko prywatnie, ale za to na przykład przez tydzień jem suche bułki. Lekarze kosztują. Wejście „po recepty” – 100 zł minimum. To zawsze mnie zadziwiało, że w jedne wakacje jechałam z babcią do lekarza, aby zapisała się na badanie, na które wiozłam ją rok później. Nie mogłam tego zrozumieć. Niestety, starsi ludzie często chodzą do lekarzy hobbystycznie. Nie myślą o tym, że zabierają miejsce potrzebne naprawdę chorym i zapisują się do wszystkich lekarzy, którzy tylko wpadną im do głowy.
Kto nie zna tych wyjątkowo długich kolejek do przychodni… Jeśli czekasz na operację, a nie jesteś umierający (zdaniem lekarza), możesz czekać nawet i kilka lat. Tak już jest w Polsce. A co, jeśli w czasie trwania tych kilku lat staniesz się umierający? No trudno, przecież się zapisałeś, to czekaj na swoją kolej.
Ludzie zakładają na forach tematy typu „Czy można dostać się do specjalisty szybko, ale LEGALNIE?”, co mnie doprowadza każdorazowo do wybuchu śmiechem.
Sposób na internistę – niestety, bardzo nieprzyjemny. Bo – albo musimy zadzwonić i umówić się na wizytę, jak jeszcze się dobrze czujemy (nonsens), albo też przyjść pod przychodnię w nocy, aby nie stać w kolejce. Nie ma rady, internista to internista.
Jeszcze pod koniec roku 2014 można było się dostać do okulisty lub dermatologa bez skierowania – od 2015 jest to już niemożliwe. Droga nam się wydłuża, bo skierowanie to musi nam wystawić lekarz pierwszego kontaktu, a dopiero później mamy prawo skierować swoje kroki ku drzwiom specjalisty. Nie można też zapisać się na kilka list jednocześnie – lista oczekujących jest jedna. To duże udogodnienie dla pacjentów, którzy są chorzy, a nie uprawiają hobbystycznie chodzenie do lekarzy. Wszystkich. Codziennie.
Hura! Wolne terminy wizyt u specjalisty można sprawdzić w Internecie! Mnie również trudno w to uwierzyć, ale to prawda. Podobno udogodnieniem jest wchodzenie po recepty bez kolejki, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo wyzywające staruszki nie dadzą żyć pacjentowi, który się… „Wepchnął”!!! A można też wysłać posłańca, który receptę choremu odbierze (i to on zostanie zlinczowany).